Dlaczego GDI? Dlaczego Bractwo Nod?

Tytuł artykułu wskazuje dlaczego wybieramy strony konfliktu i dlaczego dana strona jest tak kusząca. Psychologiem nie jestem, ale zastanawiałem się nad tym, dlaczego ludzie tak lubią Bractwo Nod lub GDI. A to widać, zwłaszcza po komentarzach pod filmami na Youtube. Zajmę się analizą z pozycji gracza oraz zwolennika jednej z frakcji, co nie znaczy że nie grałem i drugą. Zapewne moje wnioski i opinie się powtórzą, ale nie przejmuję się tym, bo nie jestem psychologiem, a to jest tylko gra.

Krótka analiza stron:

Bractwo Nod – jego działania polegają na szybkich uderzeniach bez patrzenia na straty własne oraz wroga w tym ofiar cywilnych. Najważniejsze jest zdobycie upragnionego celu. Dowódcy Nod nie mają wyrzutów sumienia i nikt ich nie rozlicza, oprócz Kane’a. W razie wpadki lub kompletnego spartolenia misji – kula w łeb. Awans zdobywa się szybko, zwłaszcza niszcząc konkurencyjnego dowódcę lub bardziej po ludzku: podkładając mu świnię. Uzbrojenie: szybkie pojazdy, pojazdy z systemami maskującymi oraz fanatycy.

Globalna Inicjatywa Obrony (GDI) – Działa powoli i ostrożnie. Zważa na opinię publiczną i jest uzależniona od przywódców cywilnych. Jest oparta na karcie ONZ, zatem działania militarne są ostrożne. Każdy dowódca GDI odpowiada przed swoim przełożonym, oraz przed opinią publiczną. W przypadku wpadki, grozi zwolnienie z wojska, obcięcie funduszy oraz sąd. Uzbrojenie: ciężki sprzęt, sprzęt hi-tech oraz żołnierze zawodowi i specjaliści.

Dalsza analiza:

Dlaczego GDI zawsze obrywa jako pierwsze? Ponieważ jest otoczona biurokratycznym murem systemu: Przepisy międzynarodowe. Po pierwszym ciosie, działa niczym przysłowiowa kula śnieżna. Zanim nabierze masy, która zniszczy wroga musi się sporo turlać. Potem to Bractwo Nod dostaje ostre cięgi.  (Jak ta przysłowiowa kula śnieżna wpadnie do chaty w górach, już nie jako kula tylko lawina  chata w górach to HQ Bractwa – Sarajewo, Kair itd. ).

GDI jest jak śpiący smok. Jego rozdmuchana biurokracja hamuje działania, zwłaszcza jeśli wojsko GDI musi posługiwać się wartościami oraz przypisami, które narzuca mu władza cywilna. Od samego początku dowódcy GDI musieli odpowiadać przed Radą Bezpieczeństwa ONZ oraz samym ONZ przez który została powołana. Wojsko musi uważać na ofiary cywilne i uderzać wręcz z chirurgiczną precyzją. Bractwo Nod szturchało nie raz śpiące GDI, ale zawsze, gdy szturchnęło za mocno, to ten smok zaczął ziać ogniem.

Bractwo Nod delikatnie mówiąc ma gdzieś prawa człowieka oraz prawa jednostki. Dowódca Nod nie ponosi odpowiedzialności za swe działania, chyba że jest w konflikcie z kimś ważniejszym od siebie,  ale to już walka o władzę i wpływy w Bractwie. A awans do Wewnętrznego Kręgu to marzenie każdego żołnierza Bractwa Nod. Dlatego są tak bezwzględni. Łagodny dowódca Bractwa Nod nie istnieje bo to słabość, a słabi giną.

Załóżmy pewną sytuację i pytanie: Co zrobiłby dowódca GDI a dowódca Bractwa w tym przypadku:

Wioska lub niewielkie miasteczko. W miasteczku znajdują się wrogie wojska. Miasteczko jest powiedzmy ważnym punktem strategicznym. Dowódca GDI musi uzyskać zgodę na atak, uważając na cywilów, musi zatem precyzyjnie określić cele wojskowe, czyli wysłać zwiadowców. W razie ofiar po stronie cywilnej będzie odpowiadać przed sądem.

Dowódca Nod w analogicznej sytuacji nie cacka się. Wysyła swoje wojska i rozwala każdego, kto jest przeciw Bractwu. Opornych cywili likwiduje się, aby nie siali fermentu i nie tworzyli ruchu oporu. Zajmujesz siłą miejscowość. A opinia publiczna i tak może ci skoczyć. To jest bardzo kuszące dla osób, które chcą zaszaleć (na szczęście to gra, ale jestem ciekaw co by było jakby fikcja stała się faktem, czy faktycznie wstąpiliby do Bractwa Nod.

Inny przykład co do poprzedniego ostatniego zdania:

Zapytam się Was popierający tę organizację: Jesteś Ty, jako dowódca Bractwa Nod. Dowiadujesz się, że ktoś z twojej rodziny, brat siostra lub dalsza rodzina wstępuje do GDI i walczy po przeciwnej stronie. (przykład: generał Cesar Vega z Bractwa Nod, oraz Javier Vega a później jego syn Rodrigo są w  GDI – a z pewnością wywiad GDI wiedział o powiązaniach pomiędzy braćmi) Trafem walczysz przeciwko sobie, jakimś cudem Twoja rodzona siostra lub brat wpada w Twoje ręce a jest dowódcą GDI. Kane każe zlikwidować dowódcę GDI. Co robisz? Co zwycięży? Pokrewieństwo czy rozkaz Mesjasza? Pamiętaj, jeśli nie wykonasz rozkazu będziesz wąchać kwiatki od spodu. Druga strona medalu, czyli GDI. Dowódca GDI nie otrzymałby takiego rozkazu. Raczej otrzymałby rozkaz, aby aresztować i  przekazać swego brata lub siostrę przed sąd.

Ja się nie dziwię, że ludzie tak popierają Bractwo. Zastanawiałem się, czy naprawdę chcą zmienić Ziemię w tyberyjski eden (według tego łysego gościa) ? Ludzi w mutantów? A czy naprawdę wiedzą kim jest Kane? Zapewne te pytania nic nie znaczą dla fanów tej organizacji. Mogą zaszaleć, gdyż nikt ich nie ogranicza w grze. (Zabawne, bo w grze po stronie GDI mógłbym zaatakować cywilów (nawet tych wrogo nastawionych), ale tego nie robię. Grając po stronie Bractwa Nod nie miałem takich sentymentów) Po prostu, nikt nie rozliczy Ciebie jako gracza przed trybunałem międzynarodowym za zbrodnie. I jeszcze coś: Sprzeciw przeciw władzy centralnej, korporacjom, pierwszy etap to anarchia oraz rewolucja. Władza tylko w rękach jednego dyktatora.

Bardziej realistyczna analiza (tak, jakby te organizacje istniały, choć w naszym świecie można dużo przykładów znaleźć – koalicja antyterrorystyczna kontra ISIS)

Chcesz wybrać łatwą drogę do awansu, móc robić co chcesz i mając gdzieś prawa międzynarodowe oraz opinię publiczną, a w razie masakry zwalić winę na tych z GDI, jesteś prawdopodobnie psychopatą i socjopatą – wstąp do Bractwa Nod. Tam znajdziesz swoje miejsce. No i masz w arsenale drogie, co prawda nie super opancerzone jakie ma GDI, ale szybkie fajowe czołgi, skrytość działania oraz głowice atomowe… yay, nie ma to jak zwalić na łeb typkom z GDI głowicę atomową i patrzeć jak fruwają jako popiołek…. A to że zginie przy tym kilka, kilkanaście tysięcy cywilów… a czego leźli do GDI?

Chcesz mieć trudności biurokratyczne, mimo potęgi militarnej trzeba uważać na każdym kroku ponieważ opinia publiczna patrzy ci bez przerwy na ręce a w razie kłopotów masz na głowie prawników, sąd i wszyscy się ciebie czepiają, ale też jeśli kochasz zachodni styl życia, wolność i nieograniczone możliwości  – wstąp do GDI, tam znajdziesz swoje miejsce. No i masz w arsenale wspaniałe potężne zabawki w tym kochane działo jonowe.

Tak jak wspomniałem, nie jestem fachowcem w tej dziedzinie i nie raz powtarzałem się w analizie, ale ostatnie zdanie jest ważne:

A jakby to było w rzeczywistości? Wyobrażam to sobie… hmmm trudny wybór. Z jednej strony swoboda działania, większe możliwości awansu, opinia publiczna nie liczy się, a polityczna poprawność jest nieznanym terminem. Mogę robić co chcę. Jedynym mankamentem jest fakt, że musiałbym być bezwzględnym psychopatą mającym za nic ludzkie życia. No i byłbym na celowniku jako zbrodniarz wojenny. Zaś druga strona, mimo mnóstwa wad (system, opinia publiczna oraz biurokracja) budzi we mnie chęć pomocy ludziom. Sądząc po swoim poczuciu wartości i szacunku dla innych ludzi wstąpiłbym w szeregi GDI. I to mówię jak najbardziej poważnie.

PS. Szkoda, że nie znam żadnego psychologa, aby z nim porozmawiać na te tematy, chętnie bym poznał opinię fachowca, czy się mylę czy też nie?. Zapewne fani Bractwa Nod nie zgodzą się ze mną, ale każdy ma swoje zdanie. Miłego grania po dowolnej stronie konfliktu.

A dla Braciszków i Sióstr z Bractwa Nod pozdrowienia od dowódcy GDI:

A dla dowódcy GDI przesyłamy bardzo, ale to bardzo gorące pozdrowienia od Braci i Sióstr z Bractwa Nod. Przyjemnego fruwania…